Wstąp do Mrocznej Akademii...
-Dashi-chan ktoś przyszedł, zaraz wrócę- krzyknęła
Offline
Nikt tu nigdy nie przychodzi nie zaproszony...
Przestraszył się.
Ktoś z rady?
Ze szkoły?
Może dyrektor?
Albo gorzej....
Offline
Drzwi się otworzyły.
-Jak mogłes tak po prostu...-urwałam zmieszana-Witam Doku-sama.Powiedz Tadashiemu,że dyrektor chce by wrócił do akademii.
z.t
Offline
-Dobrze.-zamknęła drzwi i poszła do Tadashiego. -Dashi-chan była tutaj dziewczyna z akademii chyba z nocnej klasy, powiedziała że dyrektor chce abyś wrócił do akademii. Tylko to powiedziała.- zastanawiała się o co chodzi.
Offline
- Nie - warknął. - Nie wracam do akademii.
Wstał i szybko tego pożałował. Złapał się za ramie i usiadł z powrotem.
- Cholera... - syknął.
Jest późno.... bardzo późno... Jestem zmęczony...
Offline
-Dobrze, odpocznij może zmienisz zdanie.- siadła w głębokim fotelu, jest tak mała że prawie się w nim utopiła. Po godzinie zasnęła. Obudziła się nad ranem, czekała aż Dashi-chan się obudzi.
Offline
Z pomocą służby poszedł do swojego pokoju.
Chizoru tam siedział.
- To prawda? Zrobiłeś sobie krzywdę, braciszku? - zapytał, patrząc na niego błyszczącymi oczami.
Usiadł obok chłopca.
- Nic mi nie jest... - mruknął.
- Boli cię, prawda? - Chizoru nie dawał za wygraną.
- Idź do siebie... Jestem zmęczony.
Chłopiec zeskoczył z jego łózka i pozwolił się bratu położyć.
- Zostanę tu dopóki nie zaśniesz - powiedział cicho chłopiec i usiadł na podłodze.
Rano nie chciało mu się wstawać. Obudził się, ale był zbyt zmęczony, żeby wstać.
Offline
- Dashi-chan odpocznij jeszcze ja będę się przygotowywać do akademii, pójdę wtedy kiedy wyzdrowiejesz- powiedziała z przekonaniem że opowie jej o tym co się stało w lesie.
Offline
Wtedy do jego pokoju wszedł Shireen.
Westchnął, nim cokolwiek zaczął mówić.
- Wstawaj, synu... szykuj się na lekcje.
Natychmiast poderwał się z z łóżka.
- Nie idę... do... szkoły... - warknął.
Ręka wciąż go bolała. Nie mógł nią w ogóle ruszać.
Spojrzał na Doku.
Offline
- Shireen-san daj mu jeszcze jeden dzień, niech wszystko przemyśli. - Przegładziła włosy ręką i wstała z fotela.- Nie możesz tak na niego naciskać- oznajmiła
Offline
- Dzięki, Doku-chan... - położył się z powrotem do łóżka.
Jego ojciec wyszedł.
- Kiedy prosiłem cię... żebyś strzeliła... byłem w pełni świadomy... co robię...
Offline
- Dashi-chan idę na spacer do lasu, przemyśl to co mówiłeś. - pożegnała się z najlepszy przyjacielem i wyszłą z domu.
z.t
Offline
- Co mówiłem? - zapytał sam siebie cicho.
- Będę cię chronił... Yuuki...
- Jeżeli kiedykolwiek ktoś będzie musiał mnie zabić... chcę żebyś to była ty... Yuuki...
- Przestań - warknął.
Yuuki.... Yuuki.... Yuuki!
Offline
Wróciła tylko się ubrać w mundurek i wyruszyła do akademii na lekcję.
z.t
Offline
Krew... potrzebuję krwi... zbyt wiele jej wczoraj straciłem... Krwi...
Jęknął cicho i zakrył kołdrą uszy.
Offline