Wstąp do Mrocznej Akademii...
Przestronny salon z wielkimi i miękkimi kanapami. Znajduję się też tu niewielka biblioteczka, której książki są przeznaczone wyłącznie dla wampirów. W jednej ze ścian tkwi wielki kominek z różnymi zdobieniami. Perełka akademika.
Ostatnio edytowany przez Tadashi (2012-12-02 20:48:10)
Offline
Siedziałam na kanapie pomiędzy Shikim,a Ruką.
Księżyc świecił wyjątkowo jasno.Pełna.
-Martwi cię coś?-spytałam Rukę.Wiedziałam,że dziewczyna myśli tylko o panu Kaname-wampirze czystej krwi.
Offline
-Zostaw ją-wtrącił się Akatsuki.
-Chciałam tylko pomóc-mruknęłam i wstałam z kanapy.-Idę do miasta.
Shiki złapał mnie za rękę.
-Trzymaj się z daleka od łowców .
Kiwnęłam głową ,założyłam płaszcz i wyszłam.
Z.t
Offline
-Rima?Czy to krew?
-Poziom E -westchnęłam ścierając krew z płaszcza -Zabiłam go.
-Dobrze wiesz,że to zadanie łowców -odparł Shiki.-Będą ci mieli to za złe.
-Jakoś ich tam nie widziałam -warknęłam-Miałam zostawić uczniów akademii samych?
Podniosłam tabletki ze stołu i łyknęłam trzy na raz.
-Jeszcze sprawa pamięci tej uczennicy...Yuuki,ale to nie mój problem.Mam dość.
Z.t
Offline
-Gdzie byłaś?-Shiki stanął koło mnie-Zaraz zajęcia.
Zmusiłam się do uśmiechu i sięgnęłam po paluszki.
Z.t
Offline
Usiadłam na kanapie koło Shiki'ego.
-Wiesz co dzisiaj jest?-spytał ponuro.
Pokręciłam głową.
-Moje urodziny -wtrącił się Hanabusa -Oczywiście nie zawracajcie sobie głowy moim przyjęciem.
-Przestań-wymamrotałam-Stawiasz nas w dziwnej sytuacji.Zgaduje,że wszystkie wampiry są zaproszone,więc...
-Ale nadal nie złożyłaś mi życzeń -przerwał mi Hanubusa.
Westchnęłam i wzniosłam oczy ku niebu.
-Jesteście straszni.
Offline
-Idę się przebrać -powiedziałam.
Z.t
Offline
-Gdzie byłaś?-usłyszałam lodowaty głos tuż za mną-Nie było cię kilka dni.Przegapiłaś zajęcia i urodziny Hanabusy.
-Akatsuki?-westchnęłam-To nic wielkiego.Rodzice wzywali i...
-Nie kłam -przerwał mi Akatsuki-Ukrywasz coś przed nami?
Pokręciłam głową.
-Wszystko jest w porządku...
Z.t
Offline
Weszła do pomieszczenia wypełnionego grupką wampirów
- Doku-sama- powiedzieli chórem
Parsknęła śmiechem. Wszyscy zrobili ponure miny.
- Eee- jąkał się chłopak o blond włosach i niebieskich oczach
- Gdzie jest Takuma?- zapytała Ruka
- Nie wiem.- opowiedział ten sam chłopak co się jąkał
Doku nie odzywała się.
- Hanabusa Aidou. Miło mi- ukłonił się i uśmiechnął słodko.
Doku odwzajemniła uśmiech.
- Przewodniczącego nie ma, załatwia sprawy- powiedziała Ruka
- Wiem.
- Nasze lekcje zaczynają się za kilka godzin więc mamy czas.- Ruka wydawała się jeszcze bardziej przyjazna niż wcześniej.
Do środka wszedł Kaname Kuran.
Doskonale, może jeszcze ktoś tu wparuje z czysto krwistych, pomyślała Doku.
- Doku Hiou- wypowiedział jej imię
- Witaj, dawno cię nie widziałam.- powiedziała ponuro.
- To prawda, mogłabyś przyjść potem do mojego pokoju chcę coś z tobą omówić.- zaproponował.
- Dobrze.- kiwnęła głową
Kaname ruszył w stronę swojego pokoju.
- To prawda że Shizuka Hiou to twoja ciotka- zapytał ciekawski Aidou
Doku skamieniała.
- Eee-yy.- jąkała się- Tak
- Współczuję- strzelił jak z armaty.
Wreszcie z Doku złość wystrzeliła jak armata. Trafiła ręką w środek czoła. Aidou odsunął się.
- Przepraszam za mojego kuzyna. Jestem Akatsuki Kain.- odezwał się
- Miło mi.
Ruszyła w stronę pokoju Kaname
z.t
Offline
-Kto był w moim pokoju?!- wrzeszczała na wszystkich
Wszyscy mieli wystraszone miny.
- To ja.- podszedł Aidou
-Można wiedzieć co tam robiłeś?!- teraz krzyczała tylko na niego
- Doku Hiou jest za dobra na wampira czystej krwi prędzej by się nadawała na człowieka który pomaga biednym.- szeptał Akatsuki
- Słyszałam.
Przełknął głośno ślinę. W tym samym momencie wszedł Kuran.
Ooo, królewicz przyszedł pomyślała Doku. Czuła do niego niechęć i obrzydzenie.
- Coś nie tak Doku?- zapytał
- Nie będę ci wyjaśniać ani się podlizywać tak jak oni. Jesteś nikim, gdybym nie była na tym samym poziomie co ty i nie z tego samego gatunku już dawno bym ci całowała stopy.
Zaniemówił.
- Doku-sama wymmbierz dla mnie najsłuszniejszą karę.- wtrącił się Aidou
- Ni.. Nie mogę, nie potrafię.- w jej oczach pojawiły się łzy
- Akatsuki.. miałeś rację.- powiedział cicho Shiki
- Dosyć tego! Może i nie zasłużyłam na bycie nieśmiertelną ale ja już nie zmienię losu. Urodziłam się wesoła, szczęśliwa-taka chcę pozostać.
Skamienieli.
- Przepraszam cię Doku Hiou za nich.- powiedział Kaname ukłaniając się
- Wybaczam. Jakoś sobie z nimi nie radzisz dobrze że niedługo będą trzy lub cztery wampiry czystej krwi.
- Ahh.. Ty już wiesz.
- Aaa... bym zapomniała... mój brat niedługo przybędzie- uśmiechnęła się do niego
Kaname wiedział że Doku powinna się ożenić ze swoim bratem- dlatego jej dokuczał, nie mógł jej zdobyć.
- Doku..- zatrzymał ją
- Tak?
- Przyjdź za pięć minut do mnie.-zaoferował
- Dobrze.- zgarnęła włosy na lewe ramię i ruszyła w stronę swojego pokoju.
z.t
Offline
Weszłam do pokoju.
-Dzień dobry -uśmiechnęłam się promiennie-Nazywam się Sunako Kuran.
Był tam.Nie patrzył w moją stronę,tylko w pusty kąt pokoju.
-Witamy Sunako-sama-powiedziała blondynka .
-Jeżeli moglibyście -zaczęłam-Nazywajcie mnie Sunako i traktujcie normalnie,a nie oficjalnie.
z.t
Offline
Usiadłam na kanapie obok blondynki,która przywitała mnie pierwsza.
Offline
Weszła do środka. Zobaczyła na swe oczy wampirzycę... której nigdy nie znała.
- Witaj- zwróciła się do nowej
Offline
Odwróciłam się w stronę dziewczyny.
-Jesteś z rodziny Hiou-powiedziałam zaskoczona-Przykro mi z powodu ciotki.
Offline
-Nigdy nie brała nikogo na poważnie.- oznajmiła- Ród.. Kuran.. Eh.. czy jest was więcej?- przegładziła palcami włosy
Offline