Wstąp do Mrocznej Akademii...
- Jeśli chcesz umrzeć musisz mieć powód.. Więc słucham- założyła nogę na nogę i odgarnęła włosy.
Offline
Zacisnął palce na trawie i spuścił głowę. Pod powiekami znów zapiekły go łzy.
- Nie chcę już ani razu widzieć strachu w jej oczach... - powiedział cicho, ale głos wyraźnie mu drżał. - Nigdy więcej... widzieć... jak za wszelką cenę stara się ode mnie uciec...
Offline
- Mogłabym... Nie! Nie zrobię tego komuś na kim ci zależy- speszyła się
Offline
- Łowcy są w lesie... - powiedział cicho. - Polują... na mnie...
Offline
- To nie nowość- zaśmiała się- na mnie też.
Offline
- Na wampirzycę czystej krwi? - spojrzał na nią błyszczącymi od łez oczami. - Od kiedy?
Offline
- Gdybym wiedziała... Może to przez tych turystów na wakacjach?- odpowiadała jedynie na pytania przyjaciela
Offline
- Zabiłaś kogoś? - uniósł brew.
Offline
- Jedną osobę na wakacjach... Jednej wymazałam pamięć.. -odpowiadała cały czas. Stanęła dęba..
Z krzaków wyszedł mężczyzna.
- Nareszcie się przyznałaś Doku Hiou... Ooo i kogo my tu mamy Harochi Hiou i jeszcze na dokładkę Tadashi Katsuko. Jak miło..- powiedział z obłędem w oczach
- Hmm... Przykro mi ale nie chciałabym cię zabijać, więc jeśli chcesz odejdź dobrowolnie.- zaproponowała
- Nie koniecznie dzisiaj.- opowiedział jej łowca
- Przykro mi ale nikt z tutaj obecnych nie zginie oprócz ciebie- podeszła do łowcy i jednym susem zabiła go.
Offline
Spojrzał na krew na swojej dłoni. Jego oczy błysnęły szkarłatem.
- Nic o mnie nie wiesz, Doku Hiou... - powiedział cicho i zniknął pomiędzy drzewami.
z.t
Offline
- Czekaj!- zawołała za nim
- To ja się jeszcze przejdę- powiedział jej brat. Kiedy odwróciła wzrok już go nie było.
- Co ja takiego zrobiłam? No co?!- krzyczała sama do siebie
- Ooo.. Widzę że zabiłaś mojego kolegę teraz ty będziesz musiała zginąć- powiedział drugi łowca wychodzący zza drzewa
- Marzenia. - prychnęła
- Nie sądzę- odpowiedział jej łowca.
- Aaaaaaaaaa!- wydzierała sie z bólu, łowca strzelił do niej z broni prosto w prawą pierś.
- Raz prawa a potem lewa. Zostawię cię tu... cierp..- odszedł
- Co ja im zrobiłam? Nikt mnie nie na widzi... Tym razem to ja chcę umrzeć- wypowiedziała ostatnie słowa i zapadła w głeboki sen. Nie piła od dawna ludzkiej krwi ani nie zażywała tabletek więc była najsłabszym wampirem na ziemi. Z ranną piersią leżała obok fontanny. Czekała na pomoc.
Offline
- Doku! - wrzasnął wybiegając zza drzewa. W koszuli miał pięć dziur, a jego rany krwawiły. Jednak szybko się zaleczały, dzięki krwi łowcy.
Klęknął przy niej i szybko znalazł ostry kamień. Przeciął sobie dłoń, a raczej żyłę, na nadgarstku i przyłożył do jej ust.
Offline
Nagle się ocknęła.
- Nie rób tego... Czas sam pokaże co się ze mną stanie, wiem że nie chcesz mi pomagać wiec pozwól mi umierać w spokoju.- powiedziała szeptem
Offline
- Pij idiotko - warknął. - Nie pozwolę ci umrzeć...
Offline
- Jak żeś mnie nazwał?!- wstała ale nie miała siły by chociaż utrzymać się na nogach, upadła na ziemię. Walnęła głową o ziemię.
- Nie pomagaj mi! Zrobiłam coś strasznego! Od zawsze jestem potworem jeszcze czystej krwi, nigdy tego nie zmienię!- krzyczała tak jak tylko mogła
Offline