Wstąp do Mrocznej Akademii...
Ale... tam przy fontannie... Powiedziałeś, że... Jej oczy błyszczały głodem i smutkiem. Nie mogła wymówić z siebie słowa.
Offline
- Pij moją krew... kiedy jesteś spragniona... i tylko moją... - wyszeptał.
Offline
Spojrzała na jego szyję. Jestem taka głodna... Zacisnęła powieki i palce na jego dłoni.
- A jak się nie powstrzymam.. I.. i wypiję całą... jak z tamtych ludzi...
Ty możesz pić tylko moją...
Offline
- Wtedy będę szczęśliwy... - ani na chwilę nie odwracał od niej wzroku.
Offline
- Nie zabiję Cię.. Nie.. Nie zabiję.. Nie możesz umrzeć..
Na pewno nie z moich rąk..
Offline
Spojrzał na pistolet.
- Ale ja właśnie tego chcę...
Offline
Pogłaskała go po policzku.
- Żebyś nigdy więcej mnie nie zobaczył ? - spytała - Żebyć nigdy więcej nie poczuł tych pocałunków ? Tadashi.. Ja Cię Kocham.. zrozum to..
Offline
Ujął jej dłoń i uniósł do ust, całując każdy z jej palców z osobna.
Offline
Głód... Głód... Przestań ! Przestań ! Nie przypominaj mi o tym ! Ja tu wychodzę ze skóry by się powstrzymywać ! No co ? Patrzyła na niego smutno.
Offline
- Nie musisz przede mną udawać... Łowcy i tak prędzej czy później mnie zdejmą... i nikt nic na to nie poradzi... Chyba że wcześniej odezwie się Rada...
Offline
- Nie przeciwstawią się poziomowi A.. - szepnęła cicho.
Cholera... Jak zaraz się nie napijesz.. to.. to.. Nie ręcze za to.. Położyła dłoń na gardle i pogłaskała je. Starła resztke krwi z brody. ZLizała ją. Lepiej ? Jesteś idiotką..
Offline
Gdyby nie to, że stał pod ścianą, cofnąłby się.
- Czystej... krwi... przecież Kuran... się za mną nie wstawi...
// JPRDL... przecież ten uuom nie wie że Yuuki jest czystej krwi //
Offline
Spojrzała na niego.
- Emm... No tak ty nic nie wiesz.. - powiedziała lekko speszona - Tylko błagam.. Uwierz mi.. i.. traktuj mnie tak jak zawsze okey ? Nie lubię tego... Eh... Jestem siostrą Kaname... Jego rodzoną siostrą... moja matka.. zrobiła jakiś rytuał który.. Przemienił mnie z wampira w człowieka bo chciała mnie przed kimś ochronić..
Offline
// YEAH! Mądry Tadashi Uciekamy bokiem //
Odsunął się w bok, a potem odwrócił i zaczął cofać w tył, ku środkowi dziedzińca kaplicy. Nie spuszczał z niej wzroku.
- Ale... jak... - zacisnął zęby.
Przegrałem własną grę...
Offline
Posmutniała.
- Dobra.. rozumiem.. - szepnęła smutno.
Odwróciła się i zaczęła iśc z powrotem. Głupie poziomy.. wolałabym być B..
Offline